Wpisy archiwalne w kategorii

inne

Dystans całkowity:3766.63 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:204:40
Średnia prędkość:18.40 km/h
Maksymalna prędkość:62.06 km/h
Suma podjazdów:20350 m
Maks. tętno maksymalne:190 (101 %)
Maks. tętno średnie:159 (84 %)
Suma kalorii:147225 kcal
Liczba aktywności:54
Średnio na aktywność:69.75 km i 3h 47m
Więcej statystyk

Zarwana noc cykliczna

Wtorek, 21 sierpnia 2012 · Komentarze(1)
Kategoria do 50, inne
A dziś zapałeczki i do roboty a jak dojadę to opiszę

No jestem więc pisze:

Moje drugie takie spotkanie z nocnym grillowaniem na żywym ogniu ale najpierw trzeba było swoje przedreptać na szczęście Krzychu dotrzymywał mi towarzystwa więc nie było mi nudno. Adam niestety zdobył taką popularność że był wręcz rozrywany przez inne ekipy a w zeszłym roku marudził że nie ma z kim jeździć ;-) a teraz ledwie znalazł parę chwil dla starych kamratów.
Niestety widać moje nieobycie towarzyskie w światku rowerowym bo ze znajomych to jak wspominałem tylko Krzychu, Adam (Czyli Limit), Doms (czyli Damian) , Avacs(czyli Rysiek) i Edyta a i Olo gdzieś ostrzka ćwiczył na rampach.

Reszta ekipy albo kontuzjowana albo zakochana więc mało nas było tak jakoś.

Sama imprezę niestety tym razem trochę przekombinowana bo objazd zamienił się w marszo-postój z odcinkami pokonywanymi w wolnym tempie. Było po prostu zbyt wielu ludzi na tak ciasne ścieżki i przejazd rozciągnął się w czasie niemiłosiernie reszta jak zawsze ok.
cad:65

Rybnik kolejny raz

Niedziela, 19 sierpnia 2012 · Komentarze(6)
Kategoria 100-150, inne
Tym razem bez przygotowania i dopiero w domu odczułem ile km pokonałem. Teraz tyle bo mam inne tematy do ogarnięcia zresztą moi kompani pewnie fajnie opiszą.

Mały update:

Pisze dzień po bo niestety czekała na mnie w domu nie miła niespodzianka w postaci gorączkującego dzieciaka.

Wycieczka sprowokowana przez Adama celem wykonania rozpoznania dla kolejnej wycieczki rowerowej pod egidą "Cyklozy" jak dobrze mniemam. Było nas trójka czyli Edyta, Adam i Ja jako ten który miał robić za ogon peletonu. Ogólnie fajne połączenie wyszło ze starego szlaku i nowych koncepcji Adamowych. Ja tylko w poradach na wyjazd bym wpisał że sprawny łańcuch jest wskazany ;-)

cad:74

Sponton przejazdowo-grilowy

Wtorek, 24 lipca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria do 50, inne
Z racji że impra zaczynała się o 21:00 mogłem się ze spokojem podłączyć. Na pogorię docieram ok 20:30 ze znajomych tylko Olo ale powoli zaczynają docierać czyli Doms, Avacs, Gozdi, Limit, Krzyśki. Jak na sponton to było grubo.... bardzo grubo tyle rowerów to na masach nie widziałem no może zagłebiowska jest tu wyjątkiem. Przejazd nic nowego bo i co można na Pogorii wymodzić no może kolejną glebę którą zaliczyłem w ten sam sposób i w tym samym miejscu co poprzednio z Andim tylko teraz sprawcą jest Kysu... samolociku nie było to i straty mniejsze - tylko urwana kadencja. Na zielonej ognisko z grillem czyli pogaduchy, kiełbaska kto miał to i piwko się trafiło. I w okolicach północy powrót do domu bo jeszcze dziś trza do pracy iść :)

cad:75 (do gleby)

Ambitny plan po korektach

Sobota, 28 kwietnia 2012 · Komentarze(5)
Kategoria 100-150, inne
Udało się wygospodarować czas na rower to chciałem go wykorzystać na maksa więc plan był ambitny czyli:Ogrodzieniec, Morsko, Pilica, Pieskowa Skała, Dom.
Niestety plan się zaczął walić już na starcie niestety okazało się że mam zatarty napęd ale o tej przypadłości rowerzystów rozpisywać się nie będę bo może będą to czytać kobiety i dzieci... w każdym razie zakosiłem Sudokrem mojemu dziecku i ruszam. Już na starcie coś nie funkcjonuje w mojej navi wydaje mi się że sytuacje opanowałem niestety nie ale o tym dowiedziałem się w Morsku :(
Na molo dojechałem z 10min poślizgiem tam siedzi już Adam i Szwagier. Szybko nakreślam jaką mam wizję (czyli omijamy błotka czytaj szlaki leśne i staramy się trzymać asfaltów) oraz cele pośrednie trasy. Pogoda nam dopisała aż za dobrze taki upał że chyba z 6 litrów wody wypiłem jak nie więcej. Ale po kolei albo nie mapa jest u Adama więc nie ma co się rozpisywać jedynie co mogę wspomnieć to że załatwiliśmy zniżki dla rowerzystów w lodziarni w Ogrodzieńcu. W Pilicy jeszcze smarowanie Sudokremem działało dobrze więc ja czułem się lekko zmęczony i ze smakiem na Pieskową Skałę a chłopaki szukali już drogi do domu. Szwagier spodziewał się wieczorem gości a Adam nie chciał się włóczyć po nocach wiec zostałem przegłosowany.
Dalej czerwono-niebieskim powrót do Ogrodzieńca, karczek z grilla, lody włoskie i już starą trasą do domu. Z nieprzyjemnych rzeczy to niestety przejazd szlakiem
kosztował mnie kontuzję kolana i dziś mnie nap... pewnie suma zmęczenia, pogody i braków kondycyjnych.
Poniżej parę fotek z trasy.











cad:79
Do celu:6901

Aktywny dzień

Środa, 18 kwietnia 2012 · Komentarze(2)
Kategoria inne
Dzionek zacząłem od 650km samochodem, następnie było 2km biegiem i 1 km marszem a zakończyłem jazdą rowerkiem na kosza i 1,5h ganianiem za piłką i powrotem do domu.
Jutro znowu życie i 700km po polskich drogach niestety autkiem.

cad:83
do celu:7136

Na spotkanie z Adamem

Sobota, 14 kwietnia 2012 · Komentarze(4)
Kategoria do 50, inne
Od dawna nie było okazji spotkać ziomali z wycieczek rowerowych.
A w sumie to Adama (limit) i Gozdiego. Z racji że życie jak zwykle pokrzyżowało mi plany wyruszyłem z domu o 10:45 czyli mocno ale to mocno spóźniony. Zakładałem że pewnie już siedzą na górze więc nie kombinując pociąłem bezpośrednio na metę. Jakie było moje zdziwienie gdy niemal równo dotarłem z kolumną rowerzystów różnicy było może 30 sek.
Na górce chwile posiedziałem, pogadałem z Adamem z racji że Gozdi bawił się w kierownika imprezy nie było okazji do spokojnej rozmowy. I po ok 1 godzinie musiałem się zawijać do domu - znowu życie.

Zlot Dorotka © Accjacek

cad:79
do celu:7158

Zamek w Rabsztynie

Niedziela, 4 marca 2012 · Komentarze(1)
Kategoria 50-100, inne
Jak patrze na mapkę to już wiem czemu tak odstawałem od reszty ekipy. 2 miesiące bez rowerka, grupka zapaleńców ciągle trzymająca mocne jak dla mnie tempo i jazda w górę. Jakoś dałem rade choć musiałem nieźle dymać na szczęście były postoje czy to wymuszone (mój pit-stop) czy ulubiona fontanna Andiego.
Pogoda dopisała, towarzystwo też tylko kondycje trzeba pod szlifować co może być trudne w moim przypadku.



Zamek w Rabsztynie © Accjacek


cad:73
Do celu: 7352

Grudniowe brykanie

Niedziela, 11 grudnia 2011 · Komentarze(6)
Kategoria 50-100, inne
Rano pogoda zachęcająca a i ja wygospodarowałem troche czasu na brykanie.
A że było przed 10 to szybki sms do Andiego czy dziś bryka odpowiedz była pozytywna. To jaki plan myśle sobie może Adamowi oddam pentka to tel do niego i jesteśmy ugadani na pogorii.

O 10:30 startujemy z Andim z Placu Papieskiego w kierunku Pogorii zachaczając dwie stacje benzynowe celem uzupełnienia wiatru w kołach. Tuż przed Pogorią dołącza się Doms który miał w planie pobrykać na Pogorii.

Po małych perturbacjach udało się nam spotkać Adama który czekał na nas na nie tym co trzeba przejeździe kolejowym. Z racji że byliśmy w Adamowych okolicach więc padło że musi nas oprowadzić po swoich okolicach.
Brykając troche asfaltami troche szutrami objechaliśmy okolice Adamowe oczywiście mieliśmy standardowy już chyba postój na laczka u Andiego, wracając zachaczyliśmy o tamę na Przeczycach gdzie było Adamowi dane rozdziewiczyć swoją Meridke.

Nóżki w górę czyli jak Merida Adama pozbyła się dziewictwa :) © Accjacek


Zaraz adam będzie aplikował gumke © Accjacek


Dalsza droga już bez przygód jedynie Andiemu brakowało szybkości więc wyrywał co chwila do przodu co by na postojach popykać fajeczkę. Jadąc tak powoli w kierunku domku gubiliśmy się powoli czyli najpierw Doms zaraz po nim pożegnał się z nami Adam. My z Andim jeszcze szybkie zakupy i też do domu. Wszystko zgodnie z planem na 15 w domku.

cad:74