Wpisy archiwalne w kategorii

inne

Dystans całkowity:3766.63 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:204:40
Średnia prędkość:18.40 km/h
Maksymalna prędkość:62.06 km/h
Suma podjazdów:20350 m
Maks. tętno maksymalne:190 (101 %)
Maks. tętno średnie:159 (84 %)
Suma kalorii:147225 kcal
Liczba aktywności:54
Średnio na aktywność:69.75 km i 3h 47m
Więcej statystyk

Ojców

Piątek, 14 sierpnia 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 100-150, inne
Wyjazd na szybko ze szwagrem cel Pieskowa Skała a skończyło się w Ojcowie na bramie krakowskiej. Wyjazd jak wyjazd w planie było objechanie Olkusza i wyszło pchanie przez krzaczory bo ścieżka wytyczona przez google już dawno była zaorana i było 2 km pchania przez jeżyny. Mam zaliczoną krzakoterapie jak emerytka po 2 tygodniowym turnusie.
Reszta jazda jak jazda dużo wody zeszło i tyle.

Siewierz

Sobota, 25 kwietnia 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100, inne
Miał być siewierz z powrotem przez przeczyce ale coś nie pykło i wyszło siewierz dwa razy. Wycieczka ze szwagrem ale to ja tym razem byłem zawaligrodą.

Okolice

Niedziela, 7 września 2014 · Komentarze(2)
Kategoria 100-150, inne
Wpierw miało być szybko znaczy krótko czyli niedaleko ale wyszło jak wyszło po jednym telefonie trochę się pozmieniało i byłem tu i tam.


cad:74

Z Wisły

Niedziela, 31 sierpnia 2014 · Komentarze(2)
Kategoria inne, 50-100
Powrót zaczynamy od lustracji nieboskłonu coś około 8 rano. W oddali nad górami widać że nadciągają ciemniejsze chmurki a że pogodynki z uporem maniaka powtarzały będzie padać, będzie padać... więc szybka toaleta, pakowanko i ruszamy. Wpierw na CPN po paliwko czyli wodę mineralną. Dalej starym szlakiem aż do Skoczowa gdzie trasę modyfikujemy o felerną kładkę tam doganiamy też błękitne niebo które już będzie nam towarzyszyć aż do samego domu. Reszt trasa standardowa z postojem za Goczałkowicami na zakupy w sklepie bo piekarnia przy tamie jeszcze zamknięta (albo raczej sklep który tam teraz jest). Posileni bułką z bananem ... tak tak ta sama dieta co u Małysza ruszamy dalej tyle że tym razem omijamy Bieruń a zaczepiamy o Tychy. W lasach Mysłowickich znów ścieżki się nam plączą ale tym razem nie drążymy tematów tylko zawracamy i jedziemy głównymi szlakami leśników.
Oczywiście powtórka z błotka znów jestem szczęśliwy jak dziecko czyli ufajdany.
Do domu docieram na 2 godziny przed deszczem piękny dzień.





cad:63

Wisła z szwagrem

Sobota, 30 sierpnia 2014 · Komentarze(0)
Kategoria 100-150, inne
Więc tak SMS rozesłałem niestety byłem mocno spóźniony jedynie szwagier reflektował na przejazd do Wisły reszta już miała zaklepane rzeźnickie zajęcie o czym Adam pisał w swoim Blogu.

My grzecznie do soboty rano patrzeliśmy w niebo co przy deszczowej nocy nie zapowiadało że będzie lekko o dobre warunki a tu niespodzianka wypogodziło się i było pięknie aż do naszego powrotu czyli słonko i ciepło.

No ale o tym to się dowiedziałem w niedziele po południu więc wyjeżdżając miałem dwie sakwy pełne ciuchów na każdą konfiguracje pogodową i dodatkowo torbę na bagażnik więc wyglądałem jak mały muł.

Sama trasa jak zwykle w kierunku Wisły nie obyła się bez błądzenia, pchania i cieku wodnego w poprzek a wszystko to w lasach okalających Mysłowice im dalej tym łatwiej ale od początku. Najpierw mapa wytyczyła jakiś dziwny skrót przez Jaworzno wzdłuż rzeki singlem który to pojawiał się to znikał później trochę asfaltów i lasy Mysłowickie w których sporo błotka więc już na początku usmarowany byłem jak dziecko radosne bo dzieci mogą być czyste albo szczęśliwe ja wole to drugie ;-)
Dalej była zwodnicza ścieżka która się skończyła ale prawie widziałem jej dalszą część trzeba było trochę popchać niestety jak zwykle płynęła sobie mikro rzeczka która akurat po nocnych opadach była bogata w wodę więc z brodzenia nici. Nadzieja się jednak tliła bo było widać ludka po drugiej stronie więc dedukowaliśmy że gdzieś musi być blisko jakieś przejście i tak dalej  wypych wzdłuż po krótkim czasie nam się to znudziło i zawrót do głównego szlaku. Na to zmarnowaliśmy 1 godzinę gdzie zrobiliśmy 5km większość piechotą a do celu przesunęliśmy się o 1km.

Dalej już było spokojniej choć i tak trochę inną trasą bo przez Lędziny i Bieruń aż Kobiór-a gdzie już wbiliśmy na starą trasę koło zbiornika Goczałkowice i dalej.

Kolejna niespodzianka to zamknięta kładka w Skoczowie a że mieliśmy pęd tylko do przodu ani kroku w tył więc pojechaliśmy dalej wzdłuż rzeki licząc na kolejną przeprawę no i trafiliśmy na rozwidlenie że zamiast Wisły to trzymaliśmy się Brennicy na szczęście w końcu trafiło się przejście dla piechoty więc nadkładając kolejne km udało się wrócić na trasę nadwiślańską. Skąd już prosto do Wisły a tam wpierw lody włoskie rozmiar mega później apteka i na koniec cały kijek szaszłyka z piwkiem. Tak pojedzeni pojechaliśmy szukać kwatery a że już mieliśmy kiedyś jedną upatrzoną gdzie koszty nie były szalone więc najpierw tam i jak zwykle się udało, wylądowaliśmy w tym samym pokoju co ostatnio nocowaliśmy z Adamem (Limitem).

A po kąpieli do baru na pizze, piwko i meczyk naszych siatkarzy wszystko zakończone spankiem.



Cad:62

Następca, zastępca

Poniedziałek, 14 lipca 2014 · Komentarze(12)
Kategoria inne
Następca , zastępca


Trochę się namyślałem co tu wybrać były nawet telefony do przyjaciela po głowie ciągle 26,27 czy 29". Cała niedziela zmarnowana na objazdy po sklepach sportowych a w poniedziałek już w rowerowych.

Decyzja zapadła będzie to co na fotce ale z moim osprzętem czyli będzie trochę białego w kolorycie bo osprzęt był słabszy od aktualnego a to dzięki uprzejmości sklepu który w rozliczeniu zatrzyma cześć gratów które mi nie będą potrzebne.

Zostaje na rowerku czyli jednak 26" choć testowałem i 27 i 29" ale jakoś "Merida" nie przemawiała do mnie może dlatego że 90% Dąbrowy na tym jeździ a lans też musi być ;-)

W czwartek dziewiczy rejs!

My tu gadu gadu a maszyna już gotowa

Nowa maszyna już poskładana


Została tylko rama i amor który sobie zostawiłem. Resztę zostawiłem w rozliczeniu. Niestety teraz czeka mnie wyjazd i jazda niestety i tak w czwartek


Malinowice

Sobota, 15 lutego 2014 · Komentarze(1)
Kategoria 50-100, inne, Samotnie
Lutowe wycieczki są dla zatwardziałych wariatów albo ma się maj w lutym. Ja nie wariat czyli maj.
Ogólnie powolne kręcenie po bliższych i dalszych okolicach z postojami na załatwienie paru tematów a powrót z kumplem który mnie odprowadził na molo.

Do i z pracy v1 + zakupy

Czwartek, 8 sierpnia 2013 · Komentarze(0)
Kategoria do 50, Obowiązki, inne
Kolejny dzień jak co dzień. Dziś plan wymienić tylną piastę i szprychy.

Wczoraj przód a dziś tył © Accjacek


No i po. Piasta tył wbrew moim obawom była w lepszym stanie niż przód choć też już haczy.

Powrót przez serwis co by rachunki wyrównać ;-) udało się i jeszcze smarowanie dokupiłem zielonego finish line.

W domku lodówka krzyczy że głodna a auto w serwisie więc przyczepa do roweru i jazda Leclerka. Powrót już dobrze obciążonym zestawem całość z 50-60 kg miała.