Pierścień rowerowy dookoła Poznania
Sobota, 13 września 2014
· Komentarze(3)
Przydało by się zweryfikować ten pierścień bo jest mały bałagan z trasą i oznaczeniem. Na moje szczęście jechałem po śladzie bo tak to bym zrobił pewnie ponad 200km gdyby chcieć jechać na oznaczenia szlaku i szukać gdzie są błędy w oznaczeniach już nie mówiąc że niekiedy jedzie się przez łąkę dodam że zarośniętą. Ale od początku..
Zaczynam tuż przed 9 rano uruchamiając nowy programik na komórkę o nazwie Locus który pozwala nawigować po uprzednio zapisanym śladzie GPS i po całym dniu testów mogę potwierdzić że jest spoko. Ja ruszyłem od Kiekrza zgodnie z ruchem wskazówek zegara co pod koniec okazało się złą decyzją ale zapis był że szlak jest w obie strony teraz bym ruszał w przeciwną no ale z drugiej strony poligon można przejechać tylko w określonych godzinach a przy takim dystansie nie byłem pewny czy dam radę dojechać.
Za Biedruskiem trasa prowadzi w kierunku Murowanej Gośliny pierwszy zoonk tuż za miastem przed wiaduktem bo odchodzi polna droga a oznaczenie jest przy tej polnej drodze a nie asfalcie więc zawracam i dobijam do Warty pod wiaduktem. Szybka konsultacja z Locusem i wiem że powinienem się znaleźć po drugiej stronie więc ponownie zawracam i tym razem wiaduktem dalej spokojnie aż do granic Puszczy Zielonka gdzie przegapiłem znak i ponownie zawracam. W lesie jak w lesie choć miałem przyjemność spotkać jeżyka, Jelenia i skórę z węża więc jest to żywa puszcza reszta standard piasek, gałęzie, i bramy do lasu które stoją przeszkodą na szlaku rowerowym oczywiście objazdu nie ma więc tylko przekradanie się pod dziwne jak na szlak. Dalej nic ciekawego nie spotkałem aż do trasy maratonu który musiał przecinać szlak a obsługa nie chciała mnie przepuścić więc na pych zrobiłem trochę metrów później hyc na rower i dawaj szkoda że szlaki nasze szybko się rozeszły. Dalej znów nic aż do Kórnika gdzie wiadomo co jest więc nie ma sensu się rozpisywać.
Kórnik część pałacowa © Accjacek
Zamek w Kórniku © Accjacek
Dalej aż do samej Mosiny nic ciekawego dopiero w Mosinie rodzynek w postaci podjazdu odbiegającego od wszystkich poprzednich reszta trasy dalej piasek, polna droga, ewentualnie kocie łby i setki muszek, trochę lasu i tak do Kiekrza gdzie trafiam na
Wiatrak w Kiekrzu © Accjacek
Później jeszcze kawałek i docieram do punktu startu więc mogę wracać pierścień zaliczony.
Podsumowanie
Pomimo że trasa prowadzi wokół Poznania na wiele atrakcji turystycznych raczej liczyć nie można raczej przyrodnicze choć i tak zbyt wiele tego nie było więcej to pól i polnych dróg. Szlak nie jest trudny, natomiast jest męczący ze względu na podłoże bo często jest piasek a nawet jak zbity to zazwyczaj w tarkę taż że człowieka utrzepie aż miło a jazda po kamienistych drogach to już esencja tego szlaku. Tak że ktoś z kolarką musi być upartą bestią aby się porwać.
I same oznaczenia są zrobione tak jak by to robiło kilka osób i nie mieli wszyscy tej samej wiedzy bo opis jest że szlak ma być czarny rower na białym tle z pomarańczową obwódką i czarnymi znakami kierunkowymi a po drodze spotkałem pełen folklor i wariacje tak że tylko "Locus" mi potwierdzał że jestem jeszcze na szlaku. Kolejny problem to umiejscowienie oznaczeń były miejsca że proste były lepiej oznaczone jak zakręty a mistrzostwem było znak że jestem na szlaku a zaraz za nim strzałka skrętu lub inny że na łącznikach szlaków było parę słupków z oznaczeniami szlaków... nie dało się to zrobić na jednym? a tak to kręciłem i sprawdzałem czy w tym zbiorowisku jest też mój bo co 50m inny szlak.
Sama trasa kosztowała mnie
3x czekolada goplana której osobiście nie polecam bo jest tak słodka że aż niesmaczna opisowo jak biuściasta blondynka w różowym obcisłym kostiumie.
4,5 litra wody
koszt 11pln
cad:71
Zaczynam tuż przed 9 rano uruchamiając nowy programik na komórkę o nazwie Locus który pozwala nawigować po uprzednio zapisanym śladzie GPS i po całym dniu testów mogę potwierdzić że jest spoko. Ja ruszyłem od Kiekrza zgodnie z ruchem wskazówek zegara co pod koniec okazało się złą decyzją ale zapis był że szlak jest w obie strony teraz bym ruszał w przeciwną no ale z drugiej strony poligon można przejechać tylko w określonych godzinach a przy takim dystansie nie byłem pewny czy dam radę dojechać.
Za Biedruskiem trasa prowadzi w kierunku Murowanej Gośliny pierwszy zoonk tuż za miastem przed wiaduktem bo odchodzi polna droga a oznaczenie jest przy tej polnej drodze a nie asfalcie więc zawracam i dobijam do Warty pod wiaduktem. Szybka konsultacja z Locusem i wiem że powinienem się znaleźć po drugiej stronie więc ponownie zawracam i tym razem wiaduktem dalej spokojnie aż do granic Puszczy Zielonka gdzie przegapiłem znak i ponownie zawracam. W lesie jak w lesie choć miałem przyjemność spotkać jeżyka, Jelenia i skórę z węża więc jest to żywa puszcza reszta standard piasek, gałęzie, i bramy do lasu które stoją przeszkodą na szlaku rowerowym oczywiście objazdu nie ma więc tylko przekradanie się pod dziwne jak na szlak. Dalej nic ciekawego nie spotkałem aż do trasy maratonu który musiał przecinać szlak a obsługa nie chciała mnie przepuścić więc na pych zrobiłem trochę metrów później hyc na rower i dawaj szkoda że szlaki nasze szybko się rozeszły. Dalej znów nic aż do Kórnika gdzie wiadomo co jest więc nie ma sensu się rozpisywać.
Kórnik część pałacowa © Accjacek
Zamek w Kórniku © Accjacek
Dalej aż do samej Mosiny nic ciekawego dopiero w Mosinie rodzynek w postaci podjazdu odbiegającego od wszystkich poprzednich reszta trasy dalej piasek, polna droga, ewentualnie kocie łby i setki muszek, trochę lasu i tak do Kiekrza gdzie trafiam na
Wiatrak w Kiekrzu © Accjacek
Później jeszcze kawałek i docieram do punktu startu więc mogę wracać pierścień zaliczony.
Podsumowanie
Pomimo że trasa prowadzi wokół Poznania na wiele atrakcji turystycznych raczej liczyć nie można raczej przyrodnicze choć i tak zbyt wiele tego nie było więcej to pól i polnych dróg. Szlak nie jest trudny, natomiast jest męczący ze względu na podłoże bo często jest piasek a nawet jak zbity to zazwyczaj w tarkę taż że człowieka utrzepie aż miło a jazda po kamienistych drogach to już esencja tego szlaku. Tak że ktoś z kolarką musi być upartą bestią aby się porwać.
I same oznaczenia są zrobione tak jak by to robiło kilka osób i nie mieli wszyscy tej samej wiedzy bo opis jest że szlak ma być czarny rower na białym tle z pomarańczową obwódką i czarnymi znakami kierunkowymi a po drodze spotkałem pełen folklor i wariacje tak że tylko "Locus" mi potwierdzał że jestem jeszcze na szlaku. Kolejny problem to umiejscowienie oznaczeń były miejsca że proste były lepiej oznaczone jak zakręty a mistrzostwem było znak że jestem na szlaku a zaraz za nim strzałka skrętu lub inny że na łącznikach szlaków było parę słupków z oznaczeniami szlaków... nie dało się to zrobić na jednym? a tak to kręciłem i sprawdzałem czy w tym zbiorowisku jest też mój bo co 50m inny szlak.
Sama trasa kosztowała mnie
3x czekolada goplana której osobiście nie polecam bo jest tak słodka że aż niesmaczna opisowo jak biuściasta blondynka w różowym obcisłym kostiumie.
4,5 litra wody
koszt 11pln
cad:71