Dziś w trzy rowery + przyczepka + prowiant i inne duperele. Dystans nie istotny a to że żonkę udało się namówić na przejazd. Karkóweczka wyszła pyszna.
Dziś z dzieciakami z racji że miałem rozładowaną oponę więc pit-stop już na starcie a następni BP celem dobicia do prawidłowego ciśnienia i kierunek Kazimierz tam sprawdziłem jak się przyczepka zachowuje na leśnym szlaku i do domku.
Jak zwykle w Polsce do każdej lokalizacji atrakcyjnej dla ludności patrz park, jezioro, las itp. można dojechać albo samochodem albo piechotką rowerem z przyczepką to katorga przez rozkopane pobocza, brak chodników już o ścieżkach rowerowych nie wspomnę
Dziś z racji planów na cały dzień o 8.00 wystartowaliśmy z synkiem celem podbicia zamku w Będzinie a następnie specyficzny sklep w Sosnowcu celem zakupienia nowego kasku dla Syna i do domciu.