Dystans całkowity: | 612.25 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 33:48 |
Średnia prędkość: | 18.11 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.79 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 180 (95 %) |
Maks. tętno średnie: | 139 (73 %) |
Suma kalorii: | 20052 kcal |
Liczba aktywności: | 17 |
Średnio na aktywność: | 36.01 km i 1h 59m |
Więcej statystyk |
Jak to jesienią bywa rano zimno a wieczorkiem cieplutko - trzeba 2 komplety ubrań wozić
cad:81
Zostałem zaproszony przez Syna na wycieczkę. To pojechaliśmy na Kazimierz do parku zaczepiając o e.clerca celem zakupienia papu dla rybek bo już trzy dni biedaczyska pływały na głodnego.
cad:61
Rano czapeczka, rękawiczki i jest ok
Wieczorkiem spodenki i krótki rękaw i też jest ok
cad:81
Rano brrr a po południu spotkałem Andiego wracającego z Krakowa to sobie postaliśmy i pogadaliśmy.
cad:78
Pogoda licha to V1
cad:84
Zapałeczki w oczach i wstajemy. Na dworze fajnie nie za zimno nie za gorąco tak jak być powinno to sobie V3 zapodałem. Dzięki wczorajszemu spacerkowi wszystkie skurcze ładnie mi się rozeszły i dziś nogi przyjemnie deptały. Jakiś pozytywny początek dnia dziś mam ;-)
cad:84
A dziś zapałeczki i do roboty a jak dojadę to opiszę
No jestem więc pisze:
Moje drugie takie spotkanie z nocnym grillowaniem na żywym ogniu ale najpierw trzeba było swoje przedreptać na szczęście Krzychu dotrzymywał mi towarzystwa więc nie było mi nudno. Adam niestety zdobył taką popularność że był wręcz rozrywany przez inne ekipy a w zeszłym roku marudził że nie ma z kim jeździć ;-) a teraz ledwie znalazł parę chwil dla starych kamratów.
Niestety widać moje nieobycie towarzyskie w światku rowerowym bo ze znajomych to jak wspominałem tylko Krzychu, Adam (Czyli Limit), Doms (czyli Damian) , Avacs(czyli Rysiek) i Edyta a i Olo gdzieś ostrzka ćwiczył na rampach.
Reszta ekipy albo kontuzjowana albo zakochana więc mało nas było tak jakoś.
Sama imprezę niestety tym razem trochę przekombinowana bo objazd zamienił się w marszo-postój z odcinkami pokonywanymi w wolnym tempie. Było po prostu zbyt wielu ludzi na tak ciasne ścieżki i przejazd rozciągnął się w czasie niemiłosiernie reszta jak zawsze ok.
cad:65
Tym razem bez przygotowania i dopiero w domu odczułem ile km pokonałem. Teraz tyle bo mam inne tematy do ogarnięcia zresztą moi kompani pewnie fajnie opiszą.
Mały update:
Pisze dzień po bo niestety czekała na mnie w domu nie miła niespodzianka w postaci gorączkującego dzieciaka.
Wycieczka sprowokowana przez Adama celem wykonania rozpoznania dla kolejnej wycieczki rowerowej pod egidą "Cyklozy" jak dobrze mniemam. Było nas trójka czyli Edyta, Adam i Ja jako ten który miał robić za ogon peletonu. Ogólnie fajne połączenie wyszło ze starego szlaku i nowych koncepcji Adamowych. Ja tylko w poradach na wyjazd bym wpisał że sprawny łańcuch jest wskazany ;-)
cad:74
Pod-pompować kółka bo jutro mnie Adam zabiera na tripa do Rybnika
cad:78
Nic ciekawego oprócz krawężników na ścieżkach rowerowych
cad:65