Rybnik kolejny raz
Tym razem bez przygotowania i dopiero w domu odczułem ile km pokonałem. Teraz tyle bo mam inne tematy do ogarnięcia zresztą moi kompani pewnie fajnie opiszą.
Mały update:
Pisze dzień po bo niestety czekała na mnie w domu nie miła niespodzianka w postaci gorączkującego dzieciaka.
Wycieczka sprowokowana przez Adama celem wykonania rozpoznania dla kolejnej wycieczki rowerowej pod egidą "Cyklozy" jak dobrze mniemam. Było nas trójka czyli Edyta, Adam i Ja jako ten który miał robić za ogon peletonu. Ogólnie fajne połączenie wyszło ze starego szlaku i nowych koncepcji Adamowych. Ja tylko w poradach na wyjazd bym wpisał że sprawny łańcuch jest wskazany ;-)
cad:74
Komentarze (6)
Edytek: Popuścić można każdemu się zdarza ale x2 ??
Andi: Jak mogłeś chodzić to jeszcze nie było źle ;-) jak mnie skurcze łapią to zazwyczaj leżę jak długi ostatnio mi się zdarza że w obie nogi na raz ? nie wiem z czego to wynika ale tak jak bym idealnie obie nogi obciążał a to raczej nie możliwe
accjacek 10:52 wtorek, 21 sierpnia 2012
3-4 skurcze naraz miałem w zeszłym roku jak wracałem z Krakowa, uwierz nic do śmiechu w tym nie ma z sosiny wracałem już z buta bo nie mogłem korbą zakręcić :P
andi333 06:33 wtorek, 21 sierpnia 2012
Dużo zdrówka dla maluszka!!!!
a w kwestii łańcucha to: przed był bardzo sprawny w połowie też, tylko pod koniec nie wytrzymał i puścił biedaczek:)
edytek 20:05 poniedziałek, 20 sierpnia 2012
Oj dałem w domu jak mnie skurcze rypły w nogi to czułem że jechałem bardzo lubię 2 na raz bo jak nie masz czegoś pod ręką to leżysz jak długi mi trafił się parapet i ustałem. Dobrze że na rowerku ręce są tylko do kierowania :) ciekawe by były 3-4 skurcze na raz hihi
accjacek 07:08 poniedziałek, 20 sierpnia 2012
Fajnie, że udało Ci się znaleźć czas na wspólny wyjazd.
limit 20:26 niedziela, 19 sierpnia 2012
Dałeś czadu :) Ja zrezygnowałem bo jutro na Jurę jade :P
andi333 20:23 niedziela, 19 sierpnia 2012