Dziś Syn spłatał nam psikusa na szczęście długo nam nie zeszło ale strach był. Wybrał się z mamą na wycieczkę i wyrwał do przodu a później zgubił droge i trzeba było szukać...
PS. Na endemondo jest akcja pomocy dzieciakom może się dołączycie?
Dziś kolejny dzień bycia ojcem czyli przyczepka i w drogę. Cel stary rynek i jezioro "Malta". Cel zrealizowany choć słońce i nie do końca zrozumiały dla mnie schemat ścieżek rowerowych nie pozwalał na komfortowe zwiedzanie.
Dziś zbiorówka ok 18km to ciąganie całej familii po okolicy. Dopiero wieczorkiem około 20 wyrwałem się na samotny objazd okolic i wąskimi dróżkami z Kudowy Zdrój do Duszniki Zdrój w sumie to jest z 10km czesania pod górkę ale później w nagrodę niekończący się zjazd. Szkoda że tak późno ale obowiązki ojca muszą być dopełnione i czasu brak nawet na urlopie.
Trochę tak bez planu i koncepcji. Później jechać na Kraków później nie jechać na Kraków. Końcem końców wylądowałem w Młoszowej tam krótki postój ale że małe bzykacze natychmiast zainteresowały się co do za mięsko się parkuje musiałem uciekać. Dalej Dulowa i podjazd który mnie rozładował bateryjkę... tak że powolutku zacząłem pętelką zawracać do domu robiąc co jakiś czas wypad w bok zaglądając co tam jest. Na szlakach woda i błotko lub suchy piasek tak czy siak jazda słaba w tych warunkach dlatego też asfalt był w 95%. Fotki jak się ogarnę.