Na spotkanie z Adamem
Sobota, 14 kwietnia 2012
· Komentarze(4)
Od dawna nie było okazji spotkać ziomali z wycieczek rowerowych.
A w sumie to Adama (limit) i Gozdiego. Z racji że życie jak zwykle pokrzyżowało mi plany wyruszyłem z domu o 10:45 czyli mocno ale to mocno spóźniony. Zakładałem że pewnie już siedzą na górze więc nie kombinując pociąłem bezpośrednio na metę. Jakie było moje zdziwienie gdy niemal równo dotarłem z kolumną rowerzystów różnicy było może 30 sek.
Na górce chwile posiedziałem, pogadałem z Adamem z racji że Gozdi bawił się w kierownika imprezy nie było okazji do spokojnej rozmowy. I po ok 1 godzinie musiałem się zawijać do domu - znowu życie.
cad:79
do celu:7158
A w sumie to Adama (limit) i Gozdiego. Z racji że życie jak zwykle pokrzyżowało mi plany wyruszyłem z domu o 10:45 czyli mocno ale to mocno spóźniony. Zakładałem że pewnie już siedzą na górze więc nie kombinując pociąłem bezpośrednio na metę. Jakie było moje zdziwienie gdy niemal równo dotarłem z kolumną rowerzystów różnicy było może 30 sek.
Na górce chwile posiedziałem, pogadałem z Adamem z racji że Gozdi bawił się w kierownika imprezy nie było okazji do spokojnej rozmowy. I po ok 1 godzinie musiałem się zawijać do domu - znowu życie.
Zlot Dorotka© Accjacek
cad:79
do celu:7158