Dystans całkowity: | 11859.10 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 633:59 |
Średnia prędkość: | 18.71 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.25 km/h |
Suma podjazdów: | 38312 m |
Maks. tętno maksymalne: | 190 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 162 (86 %) |
Suma kalorii: | 408756 kcal |
Liczba aktywności: | 443 |
Średnio na aktywność: | 26.77 km i 1h 25m |
Więcej statystyk |
Po zmianie opon wszędzie mam bliżej a czasowo wypada tak samo.
Po pracy wybrałem się do Bike Atelier w DG za promocjami co prawda były nie do końca te co chciałem ale i tak jestem happy
Nowe buciki
© Accjacek
dodatkowo kupiłem oliwke do łańcucha i wybrałem się do kolejnych sklepów celem poszukiwania bloków niestety w trzech sklepach w DG nie były one dostępne dopiero w Spec sklepie udało mi się dostać. Po zakończeniu udanego dnia wybrałem się na patelnie na lody włoskie i do domu.
cad:83
Więc tak ...
Poniedziałek zaczął się tak:
Poranna niespodzianka
© Accjacek
Nie mając czasu ani ochoty na zabawe w Pit-stop pojechałem autem do roboty.
A zakończył Pit-stopem i niespodzianką w postaci:
Wieczorna niespodzianka :)
© Accjacek
Tak czy inaczej obowiązki rodzinne nie pozwoliły mi już porowerować.
Wtorek zaczął się... deszczem i znowu auto tym bardziej że musiałem syna odebrać z treningu.
Ale zaraz po powrocie i wciągnięciu obiadku już nie było mowy o siedzeniu w domu.
Musiałem wyjechać choć na objazd Pogorii a było fajnie raptem 2 rowerzystów i kilku biegaczy w tym większość popularnie zwanych batmanami jednego wysłałem na krzakoterapie bo się zagapiłem na licznik i musiał się chłopina salwować ucieczką w zieleniak.
P.S. Licznika nie przestawiłem dla nowych opon więc jest troche zaniżana droga
cad:86
Po wykonaniu wszystkich obowiązków domowych i spakowaniu sakw, zabrałem się za wymianę opon w mojej maszynie na bardziej terenowe.
A że pompka którą dysponuje to taka trochę atrapa to postanowiłem wyskoczyć na BP skorzystać z kompresora. Ciągle kołatała mi w głowie myśl że chłopaki zgadali się pod dworcem PKP celem wyjazdu do Będzina na Dorotkę.
Czas był odpowiedni więc obrałem kierunek Sosnowiec i pojechałem. Nawet udało mi się być no. 1.
Zaraz potem pojawił się Tomek a parę minut później Adam z Grzegorzem. Po raz pierwszy miałem okazje zobaczyć ostre koło w akcji i to w wersji hard – powiem tak szacun.
Sam przejazd w szybkim tempie a u góry czekały nas prasa i radio bo były flesze i słychać a słabo widać. Czekali na nas dwaj kumple Adama niestety imiona mi umkły ale pozdrawiam.
Po dobrych 30min dyskusji ruszyliśmy do domów powoli się rozjeżdżając każdy w swoją stronę.
Tłumy na Dorotce
© Accjacek
cad:82
Krzyśek zaproponował mi alternatywny objazd euroterminala marudziłem że górą są dziury to pojechałem oblukać jak wygląda dołem ogólnie ok ale szutrowy łacznik jeszcze bardziej dziurawy jak moja wersja i chyba sporo dłuższy ale na suche dni może być tym bardziej że fajniejsze otoczenie (las i cisza).
Na wiosne zaczne może tamtędy jeździć a teraz troche mi za dużo km wychodzi i bym musiał wcześnie rano startować a jest już zimno :(
cad:84
Tym razem przez Sławków i Strzemieszyce trzeba dalej szukać bo objazd Euroterminala koszmarny - dziury i klepisko.
Po analizie map i zdjęć satelitarnych zostanę przy tej wersji bo nic ciekawszego nie znalazłem.
cad:86
Dziś przez Kazimierz w poszukiwaniu alternatywnej drogi i dodatkowych kilometrów.
Wczoraj zamontowałem czujnik kadencji i działa to już mały sukces a potem nie dotykając czujnika prędkości za żadne skarby nie mogłem go zsynchronizować z licznikiem.
Temat skończył się przekładką licznika bliżej mostka i przełożeniem czujnika prędkości na drugą stronę amora.
Po pracy wyjazd do sklepów zakończyłem w sklepie ze specyficzną obsługą ale po długich negocjacjach kupiłem dwie zwijki i torebke podsiodłową "Basila"
Nowe oponki na Wisłe
© Accjacek
Co o nich sądzicie?
cad:81
Niestety z maratonu musiałem szybko śmigać do domu tak więc darowałem sobie skróty Krzyśków które tak nadkładały jakieś 10km ekstra i pognałem na nawi.
Po zrobieniu co miałem zrobić i wszamaniu postanowiłem dokręcić trochę km bo czułem niedosyt po tych bidonach :)
I tu zaczęła się seria moich pomyłek i katastrof bo zamiast się przebrać to pojechałem jak byłem ubrany i już po 12km czułem że mi spodenki pachwinę obcierają jeszcze zatrzymałem się pomiędzy pogoriami na to co zawsze i wystygłem co tylko zaczęło potęgować problem.
Nie zastanawiając się wiele pojechałem w kierunku domu niestety skrótem przez torowisko pomiędzy jeziorami no i na drugich torach zrobiłem dziwną stójkę tak że musiałem się awaryjnie wypinać co spowodowało obluzowanie i przestawienie się magnesu kadencji.
Zamiast zatrzymać się to już wk... całą sytuacją zacząłem szarpać czujnikiem tak że go końcem końców urwałem i mój poziom wk.. jeszcze się podniósł więc już nie oglądając się na nic i siejąc postrach wśród przechodniów i innych turystów pognałem do domu.
Edit:
Udało mi się skleić czujnik klejem ala kropelka mocny jak nie wiem aż się plastik stopił mam nadzieje że będzie działać.
Sigma po serwisie
© Accjacek
Sigma po serwisie2
© Accjacek
cad:83 do momentu gdy dysponowałem czujnikiem
cad:78