Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2011

Dystans całkowity:1584.90 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:81:29
Średnia prędkość:19.45 km/h
Maksymalna prędkość:60.97 km/h
Suma podjazdów:10877 m
Maks. tętno maksymalne:183 (97 %)
Maks. tętno średnie:150 (79 %)
Suma kalorii:57935 kcal
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:51.13 km i 2h 37m
Więcej statystyk

Nie wytrzymam

Wtorek, 20 września 2011 · Komentarze(8)
Kategoria Samotnie, do 50
Więc tak ...
Poniedziałek zaczął się tak:
Poranna niespodzianka © Accjacek


Nie mając czasu ani ochoty na zabawe w Pit-stop pojechałem autem do roboty.
A zakończył Pit-stopem i niespodzianką w postaci:
Wieczorna niespodzianka :) © Accjacek


Tak czy inaczej obowiązki rodzinne nie pozwoliły mi już porowerować.
Wtorek zaczął się... deszczem i znowu auto tym bardziej że musiałem syna odebrać z treningu.

Ale zaraz po powrocie i wciągnięciu obiadku już nie było mowy o siedzeniu w domu.
Musiałem wyjechać choć na objazd Pogorii a było fajnie raptem 2 rowerzystów i kilku biegaczy w tym większość popularnie zwanych batmanami jednego wysłałem na krzakoterapie bo się zagapiłem na licznik i musiał się chłopina salwować ucieczką w zieleniak.

P.S. Licznika nie przestawiłem dla nowych opon więc jest troche zaniżana droga
cad:86

Wisła - Dom

Niedziela, 18 września 2011 · Komentarze(1)
Kategoria inne, 100-150
Droga powrotna już odbyła się dość spokojnie no może po za koziołkiem Szwagra i drobnymi korektami drogi większość trasy była identyczna.
To te lepsze ścieżki w lesie © Accjacek

Rozstaliśmy się w okolicach Placu Papieskiego a chłopaki pognali do swoich domków.

Co do fotek to proszę je szukać u Adama który był naszym naczelnym fotografem :)

Udało mi sie skleić w jeden kawałek - Dzięki Adam za radę

cad:71

Dom - Wisła

Sobota, 17 września 2011 · Komentarze(5)
Kategoria inne, 100-150
Start umówiony na placu Papieskim o godzinie 8:00 cel Wisła. Skład mocno eksperymentalny bo po raz pierwszy jechaliśmy razem nie wiedząc czego po sobie oczekiwać czyli Ja, Szwagier i Adam (limit).
Z racji że już mieliśmy trochę przygód z Adama „Garminem” więc odpowiedzialność za wytyczenie trasy spadło na moją Automapę to pozwoliłem jej poszaleć czyli wersja piesza.
Po dojechaniu mogę stwierdzić że 60%-70% wypadło nam terenami a reszta jakimiś opłotkami przez wioski mam nadzieje że trochę „Garmina” zawstydziłem :)
Jedynym problemem jest bateria która nie potrafi podtrzymać telefonu przy życiu nawet przez parę sekund co powodowało że pomimo akumulatora niestety nawi wyłączała się (wertepy) kilkukrotnie.
Dlatego też trasa w kawałkach może uda mi się scalić to wyświetlę w jednym kawałku.
EDIT: Scalenie powiodło się jeszcze raz dzięki Adam za podpowiedź

Na miejscu wciągaliśmy po szaszłyku a następnie zaliczyliśmy lodziarnie gdzie dołączył Tomek z Krzyśkiem. Posiedzieliśmy, pogadaliśmy niestety uparli się że wracają do domu tak że pojechaliśmy sprawdzić czy wsiądą do pociągu i pojechaliśmy szukać kwatery.
Końcem końców nocowaliśmy tam gdzie w zeszłym roku.
Ale jeszcze wjazd pod osiedle Jużyków gdzie byłem w maju trasa wjazdu na ostatniej mapce. Pojechaliśmy w trójkę zaczęło się lekko a ilość emocji dozowana z każdym kilometrem więcej. Co mnie cieszy to podjechałem cały dystans coś co w maju było dla mnie po za zasięgiem co z resztą nie wiem bałem się oglądać :) z tego co wiem to szwagier dopchał gdzie zakończył Adam to tylko on wie.
Ale … to nie koniec krótka narada i Szwagier pasuje a Ja i Adam ruszamy w górę kończy się asfalt i zaczynają szutry i podjazdy które niestety wysadziły nas z siodeł i trzeba było pchać spory kawałek.
Na szczycie chwila narady w którą stronę jedziemy i ruszyliśmy dalej już jadąc w zupełnych ciemnościach tylko nasze lampki rozświetlały mrok może i lepiej bo przynajmniej nie widziałem co nas czeka :)
Jadąc po ścieżce pełnej kamieni i korzeni latałem jak pies spuszczony ze smyczy tak mnie wytrzepało a gdy dotarliśmy do zjazdów to tylko miałem szczęście że leśników nie było bo moje hamulce jęczały jak papuga obdzierana ze skóry. Ale udało się dojechać do cywilizacji bez żadnego uszczerbku na zdrowiu tylko napęd popiskiwał radośnie cała drogę do domu ale to już w kolejnym opisie.

Tyle było widać jak Adam używał flesza w aparacie fotograficznym - pomyślcie co było widać przy świetle naszych lampek :) © Accjacek


A po powrocie na kwaterę wyskoczyliśmy na Pizze i lokalne piwko a przy okazji zaczepiliśmy na urodziny jednego górala :) po powrocie na kwaterę dyskusja do północy o rowerowaniu i w końcu upragniony sen


Poniżej track z naszego górskiego objazdu tak przyglądając się to może być to ciekawy początek dla większego rowerowania po grzbietach gór albo ucieczki do Czech :)


cad:68

BP czyli pompowanie kół na Dorotce

Piątek, 16 września 2011 · Komentarze(1)
Kategoria inne, do 50
Po wykonaniu wszystkich obowiązków domowych i spakowaniu sakw, zabrałem się za wymianę opon w mojej maszynie na bardziej terenowe.
A że pompka którą dysponuje to taka trochę atrapa to postanowiłem wyskoczyć na BP skorzystać z kompresora. Ciągle kołatała mi w głowie myśl że chłopaki zgadali się pod dworcem PKP celem wyjazdu do Będzina na Dorotkę.
Czas był odpowiedni więc obrałem kierunek Sosnowiec i pojechałem. Nawet udało mi się być no. 1.
Zaraz potem pojawił się Tomek a parę minut później Adam z Grzegorzem. Po raz pierwszy miałem okazje zobaczyć ostre koło w akcji i to w wersji hard – powiem tak szacun.
Sam przejazd w szybkim tempie a u góry czekały nas prasa i radio bo były flesze i słychać a słabo widać. Czekali na nas dwaj kumple Adama niestety imiona mi umkły ale pozdrawiam.
Po dobrych 30min dyskusji ruszyliśmy do domów powoli się rozjeżdżając każdy w swoją stronę.
Tłumy na Dorotce © Accjacek


cad:82

Test Krzyśkowej propozycji

Czwartek, 15 września 2011 · Komentarze(5)
Kategoria Samotnie, do 50
Krzyśek zaproponował mi alternatywny objazd euroterminala marudziłem że górą są dziury to pojechałem oblukać jak wygląda dołem ogólnie ok ale szutrowy łacznik jeszcze bardziej dziurawy jak moja wersja i chyba sporo dłuższy ale na suche dni może być tym bardziej że fajniejsze otoczenie (las i cisza).
Na wiosne zaczne może tamtędy jeździć a teraz troche mi za dużo km wychodzi i bym musiał wcześnie rano startować a jest już zimno :(

cad:84

Do pracy kolejna alternatywa

Środa, 14 września 2011 · Komentarze(4)
Kategoria Obowiązki, do 50
Tym razem przez Sławków i Strzemieszyce trzeba dalej szukać bo objazd Euroterminala koszmarny - dziury i klepisko.
Po analizie map i zdjęć satelitarnych zostanę przy tej wersji bo nic ciekawszego nie znalazłem.
cad:86

Do i z pracy + zakupy na Wisłe

Wtorek, 13 września 2011 · Komentarze(3)
Kategoria Obowiązki, do 50
Dziś przez Kazimierz w poszukiwaniu alternatywnej drogi i dodatkowych kilometrów.
Wczoraj zamontowałem czujnik kadencji i działa to już mały sukces a potem nie dotykając czujnika prędkości za żadne skarby nie mogłem go zsynchronizować z licznikiem.
Temat skończył się przekładką licznika bliżej mostka i przełożeniem czujnika prędkości na drugą stronę amora.

Po pracy wyjazd do sklepów zakończyłem w sklepie ze specyficzną obsługą ale po długich negocjacjach kupiłem dwie zwijki i torebke podsiodłową "Basila"

Nowe oponki na Wisłe © Accjacek


Co o nich sądzicie?
cad:81

Wieczorna tragedia

Niedziela, 11 września 2011 · Komentarze(1)
Kategoria Samotnie, do 50
Niestety z maratonu musiałem szybko śmigać do domu tak więc darowałem sobie skróty Krzyśków które tak nadkładały jakieś 10km ekstra i pognałem na nawi.
Po zrobieniu co miałem zrobić i wszamaniu postanowiłem dokręcić trochę km bo czułem niedosyt po tych bidonach :)

I tu zaczęła się seria moich pomyłek i katastrof bo zamiast się przebrać to pojechałem jak byłem ubrany i już po 12km czułem że mi spodenki pachwinę obcierają jeszcze zatrzymałem się pomiędzy pogoriami na to co zawsze i wystygłem co tylko zaczęło potęgować problem.
Nie zastanawiając się wiele pojechałem w kierunku domu niestety skrótem przez torowisko pomiędzy jeziorami no i na drugich torach zrobiłem dziwną stójkę tak że musiałem się awaryjnie wypinać co spowodowało obluzowanie i przestawienie się magnesu kadencji.

Zamiast zatrzymać się to już wk... całą sytuacją zacząłem szarpać czujnikiem tak że go końcem końców urwałem i mój poziom wk.. jeszcze się podniósł więc już nie oglądając się na nic i siejąc postrach wśród przechodniów i innych turystów pognałem do domu.

Edit:

Udało mi się skleić czujnik klejem ala kropelka mocny jak nie wiem aż się plastik stopił mam nadzieje że będzie działać.

Sigma po serwisie © Accjacek


Sigma po serwisie2 © Accjacek


cad:83 do momentu gdy dysponowałem czujnikiem

Pit-stop

Niedziela, 11 września 2011 · Komentarze(7)
Kategoria inne, do 50
Pojechałem pokibicować chłopakom no i bidony po podawać.
Jak dla mnie to czołówka prezentowała szalone tempo.
Ogromne brawa dla Krzyśka że nie dał się zdublować, Tomkowi że na cudzym rowerku całkiem niezły wynik wykręcił i drugiemu Krzyśkowi za walkę nie wiele zabrakło żeby zrobił pełną rundę.

przygotowania do startu © Accjacek


Przygotowania do startu2 © Accjacek


Gotowi do startu ? © Accjacek


No i poszli © Accjacek


Tomek naciska © Accjacek


Krzyśki jeszcze razem © Accjacek


cad:75