Hmm to grudzień? Pogoda lepsza jak w niektóre miesiące wiosenne. Wyjazd dość spontaniczny i z obsuwą na szczęście tylko 1 godzinną więc obiad był. Pozytywnie mnie zaskoczyło że w lasku w okolicach Przeczyc ścieżki leśne są suche i przejezdne.
To już chyba ostatni wpis tego roczny więc wszystkim czytającym Szczęśliwego Nowego 2014-ego.
Dziś z rana piękne słońce a tu telefon padnięty, walkman umiera a słońce świeci. Wciągam rynsztunek w postaci wielu warstw i chodniczkami ruszam w kierunku P3 dalej P4 i zjazd na pseudo teren. A dlaczego asfaltowa pewność bo tak się pewnie czułem że może z 1km ujechałem tymi niby terenami i zaliczyłem z swoją odległa przyszłością spotkanie pierwszego stopnia. Lekcja pobrana na śniegu jazda po skarpach wcale nie jest taka prosta.
Dalej objazd do rozjazdu na P2 i P1 wzdłuż torów aż do świateł, odbijam w kierunku Huty a później w Kasprzaka i obieram kierunek na dom. Początki były miłe niestety później słońce znikło i się zrobiło nie przyjemnie.
Zimno ładnie wysysa siły. Uprzedzając pytania o prędkość średnią nie byłem z przyczepką po prostu jechałem tak powoli bo nie miałem nic na twarzy a opanowanie jazdy na śniegu mam raczej kiepskie.
Wyruszam po 14 temperatura bajka. W pierwszej kolejności sprawdzić czy euroterminal już przejezdny i gdyby nie dwie duże kupy żwiru było by ok ale da się przedrzeć. Dalej już Ryszka w lesie trochę błotka ale bez przesady jeszcze przeszedłem się zobaczyć gdzie to kłady brykają i powrót do drogi i przeskok na Sosinkę. Tam mi odbiło ją objechać i się potaplałem w błocku. Jakoś to objechałem ale powrót już bez entuzjazmu bo buty mokre a ja i rower cały w błocku.
Takie większe kółko do południa. Ogólnie bardzo przyjemnie może z 6 osób na bajorkach po P4 odbijam na Łosień i dalej na DG. SZkoda że popadało bo by dziś się całkiem fajnie po lasach pobrykało a tak to pewnie błota po pachy. /1947724