Decyzja mocno spontaniczna i o 16:30 wskakuje na bicykla i gnam wg. wskazań automapy, ta niestety wyprowadziła mnie na ekspresówkę którą na szczęście zgrabnie ominąłem łamiąc tylko troszkę przepisy niestety w katowicach wyprowadziła mnie na DTŚ-ke tak że miałem przejazd niemal że offroad-owy łącznie z noszeniem roweru itp. Niestety odbijało się to na moim czasie którego ubywało w zastraszającym tempie już w momencie wyjazdu celowałem pod 18:00 niestety przez te wszystkie przygody i czerwone światełka wpadłem na plac 3 min po 18:00. Na szczęście jacyś ludzie pokierowali mnie gdzie peleton pojechał więc ruszyłem w pościg. Okazało się że peleton jechał w mocno spacerowym tempie 6 max 10km/h więc była okazja złapać oddech i tym spacerowym tempem dojechać do zabytkowej kopalni. Po krótkich przemówieniach zaproszono uczestników na kawke i zupke. Niestety nie miałem możliwości spróbowania bo trzeba było wracać.
Podsumowanie
Akcja fajna warto jechać niestety ja będąc sam i po raz pierwszy przejechałem się w milczeniu obserwując całe to zamieszanie. Może jak bym dojechał na czas była by okazja kogoś poznać a tak barwny korowód pozbijany w mniejsze lub większe grupki jechał dyskutując o sobie znanych sprawach.
Start około godziny 9:00 pogoda fantastyczna (tak wyglądało przez okno) bo słonko naprawdę dopiekało ale nie to było moim problemem a wiatr który mnie blokował wiejąc ciągle w twarz. Przez pewien czas jechałem siłą woli strasznie demotywują takie warunki. Miałem kilka postoi na popas, wymiany opon kobietą które przebiły w autku i zakupy wody której wypiłem całe rzeki.