Standardowo przez DG do roboty. Po drodze miła niespodziana wpadłem na Limita pędzącego do roboty więc była okazja powspominać i posłuchać. Ambitne plany Panie ambitne. Po pracy już nikogo nie spotkałem :( cad:79
Dziś zapoznawczo z siodełkiem które odwykło od mojej dupy :-) Chodniczkami i boczkami bo i zimno i mokro jeszcze a rano to i lodzik był. Po drodze spotkał mnie Andi ale nie poznał taki z niego kolo. Cad:71
Nic ciekawego z Synem pod granicę z DG i powrót. Miała być Pogoria ale młodzież bez formy + wiatr i woda dały mu w kość. Niestety dla dzieciaków nic nie ma do kupienia co by im komfort termiczny poprawić.
Uzbieram troche wolnego czasu i odwagi. Postanawiam pojechać pod stadion "Zagłębia" zobaczyć co tam grają a tam już ostatnie niedobitki zwijały sprzęt. Ledwo w drodze powrotnej udało mi się zdobyć serduszko. Coś kiepsko jak na takie miasto i to o 16:00
Pogoda nadal na + i sucho to z synem trochę chodnikami trochę terenami oczywiście nie tego typu co Krzysiek preferuje ale dla synka było wyzwanie. Przejazd nad Balaton gdzie uwieczniam młodzieńca na pamiątkę że był tam zimą a później krzakami do babci w odwiedziny i do domu.
To już któreś podejście pod objazd tych jeziorek zawsze coś stawało na przeszkodzie albo obowiązki, pogoda lub brak czasu i tym razem było kiepsko bo plan był objechać wszystkie trzy jeziorka niestety awaria auta spowodowała że przyjechałem do celu bardzo późno i najlepszy termin przepadł, drugie podejście też nie wyszło tym razem obowiązki i w końcu dziś udało się wystartować co prawda bardzo późno po południu i tylko jedno udało się zaliczyć i tak większość po ciemku więc wrażeń nie ma zbyt wiele.
Muszę jednak pochwalić austriackich kierowców za kulturę wobec cyklistów.
Sama trasa była dość prosta trzymać się możliwie blisko brzegu co by się nie pogubić warunki jak na listopad i góry znośne jak startowałem było +6'C i spadała więc ciepłe ciuszki i ochraniacze na buty się przydały.
Po 10km łapie kapcia dość spora dziura ale udało się połatać dętkę i oponę więc pojechałem dalej ogólnie jedna strona jeziorka dość pofalowana krótkie ale strome podjazdy i zjazdy, druga strona już łagodniejsza. Trzeba będzie jeszcze tu wrócić może już prywatnie widziałem pola campingowe więc myślę że da się tu pobyć za rozsądną kasę gdzie lidl i billa też już mam obczajone :-)