Jakoś się zorganizowałem na troszkę tylko ten świerszcz w rowerku mnie tak wbulwia że nie wiem co :(
Bez radia nie da się jechać i te spojrzenia przechodniów co to za ukraina tak jęczy
cad:82
Mało czasu ciągłe wyjazdy i jest do d...
cad:75
cad:81
cad:46
Pojechaliśmy wieczorkiem grillować bo nam cykliczna smaków narobiła.
cad:50
Wstałem jak Kosma..... za późno ;-) Po aplikacji zapałeczek wyruszyłem najkrótsza mi znaną trasą do pracy.
cad:81
Dziś kolejna noc tym razem z synem bo mu obiecałem że go kiedyś zabiorę a to już była ostatnia szansa na w miarę sensowne warunki. Jak się spodziewałem synka odcięło w lasku na 4 i ledwo się doturlał do asfaltu gdzie go za pomocą ekspandera przyczepiliśmy do bagażnika i rozpocząłem pogoń za główną grupą.
Z językiem u pasa udało nam się dojechać i troszkę pogadać o pierdołach z kumplami.
Chyba od ponad pół roku miałem okazje widzieć się z Tomkiem ale on że tak zacytuje bajki Disneya "Zaświergolony" że tylko Moniki szukał i się pod nosem uśmiechał a reszta jak zwykle śmiechy chichy aż mnie żołądek rozbolał. Niestety nie mogłem długo siedzieć ze względu na synka więc tylko szybka kiełbaska na ogniu i powolutku obraliśmy z synem kurs do domu.
Tutaj wielkie podziękowania dla Gozdiego który pilotował nas aż od mola na pogori 3 do parku zielona a później dogonił pod kościołem w DG i odprowadził pod komisariat w Klimontowie
cad:59
Sen coś tak szybko czas umyka a później czasu na V3 brak ;-)
cad:85
Jak to jesienią bywa rano zimno a wieczorkiem cieplutko - trzeba 2 komplety ubrań wozić
cad:81
Zostałem zaproszony przez Syna na wycieczkę. To pojechaliśmy na Kazimierz do parku zaczepiając o e.clerca celem zakupienia papu dla rybek bo już trzy dni biedaczyska pływały na głodnego.
cad:61