Jak w tytule wyjazd na P3 z przyczepką z racji że w drodze do pasażerka przysnęła to zrobiłem kółko dookoła P3 i wylądowałem na plaży gdzie poleżałem 1,5h i wróciłem do domku na obiad. A teraz leje...
Kolejny dzień z przyczepką dziś Sosinka postanowiłem się sprawdzić na podjeździe który jest po drodze gdy nie korzysta się ze skrótu przez dworzec PKP podjechany więc jakieś resztki sił jeszcze są.
Jak to Tomek stwierdził wszystkiemu winny Adam ale już wraca więc i pogoda wróciła :) dziś rowerkiem choć raz niestety jutro mnie nie ma a pogoda piękna jak pech to pech.
Zaczyna mnie to wszystko męczyć jest tak kiepska pogoda że nie wiadomo co robić czy na rower czy inne prace które wymagają odpowiednich warunków pogodowych. Dziś się udało późnym wieczorkiem choć Sosinę zaliczyć tylko asfalty bo teren to pewnie jedno bagno.
Dziś rajd na orientacje made by Monika i Tomek. Z racji że obiecałem odwiedziny więc po wszystkich niedzielnych celebrach pakuję przyczepkę wraz z dzieciakami i ruszamy. Droga jak droga gdyby nie skróty które okazały się trefne i trzeba było nadkładać w sumie 8km to było by w sam raz.
Na miejscu oprócz organizatorów był jeszcze Krzysiek a że żal z takich speców nie skorzystać to zatrudniam ich do serwisu roweru synka za co dziękuje.
Chwila dyskusji i zbieramy się w drogę powrotną. Może za rok wystartuje? jak tylko organizatorom zapału starczy... Miło było szkoda tylko że stara ekipa nie dopisała ale tak to jest obowiązki praca itp. itd.
Dziś mam urlop a icm pokazuje jakieś cuda deszcze, śniegi i inne katastrofy i to od rana... ja jednak postanawiam przekornie nie uwierzyć w tą prognozę i ruszam. Plan był ambitniejszy ale gdzieś w głowie siedziała ta prognoza i pojechałem taki stary standard co by nie być za daleko od domku gdyby jednak miało się sprawdzić.