Jak w tytule wyjazd na P3 z przyczepką z racji że w drodze do pasażerka przysnęła to zrobiłem kółko dookoła P3 i wylądowałem na plaży gdzie poleżałem 1,5h i wróciłem do domku na obiad. A teraz leje...
Kolejny dzień z przyczepką dziś Sosinka postanowiłem się sprawdzić na podjeździe który jest po drodze gdy nie korzysta się ze skrótu przez dworzec PKP podjechany więc jakieś resztki sił jeszcze są.
Dziś rajd na orientacje made by Monika i Tomek. Z racji że obiecałem odwiedziny więc po wszystkich niedzielnych celebrach pakuję przyczepkę wraz z dzieciakami i ruszamy. Droga jak droga gdyby nie skróty które okazały się trefne i trzeba było nadkładać w sumie 8km to było by w sam raz.
Na miejscu oprócz organizatorów był jeszcze Krzysiek a że żal z takich speców nie skorzystać to zatrudniam ich do serwisu roweru synka za co dziękuje.
Chwila dyskusji i zbieramy się w drogę powrotną. Może za rok wystartuje? jak tylko organizatorom zapału starczy... Miło było szkoda tylko że stara ekipa nie dopisała ale tak to jest obowiązki praca itp. itd.
Dziś odstawić przyczepkę i zawartość do babci a później standard DP
W drodze powrotnej na wysokości targów spotykam Kosme z Tomkiem tym razem macham z daleka i udaje mi się zwrócić na siebie uwagę tych dwóch zakochanych gołąbków na rowerach. Chwile dyskusji i pogadanki na tematy tabu i żegnamy się. Kawałek dalej spotykam kolejnego kumpla i znów postój na dyskusje o pierdołach. W końcu docieram do babci zapinam przyczepkę i z córką jedziemy na Kazimierz gdzie spędzamy trochę czasu i powrót do domku.
Dziś do pracy autkiem więc po powrocie choć trochę chciałem nadrobić więc zapinam przyczepkę i jadę nad pogorię. Niestety dziecko jak to dziecko od męczenia się ojca zawsze wybierze piaskownicę. Ja sobie posiedziałem dziecko piasek po przegarniało. W drodze powrotnej spotykam Gozdiego który postanawia mnie odprowadzić a następnie zaliczyć Ostrowy. Dziękuje za obstawę w drodze powrotnej.